Nets zwalniają Nasha. Moja ocena
Steve Nash nie jest już trenerem Brooklyn Nets. Kevin Durant dopiął swego, ale czy szkoleniowiec wyleciał tylko za wyniki sportowe? Czy to faktycznie tak dużo zmieni w grze, gdzie jest dwóch liderów, a reszta drużyny odstaje znacząco od tej dwójki?
Na papierze wszystko wyglądało co najmniej przyzwoicie. Dwóch all-starów i byłych mistrzów NBA. Powrót po kontuzji jednego z lepszych obrońców, ciekawi zadaniowcy w rezerwie, Hall of Famer na ławce trenerskiej. To mogło się serio udać. Niestety, pierwszy element tej układanki stracił posadę.
Steve Nash nie miał sukcesów jako trener i wydaje mi się, że nie miał odpowiedniego podejścia, mistrzowskiego podejścia. Dlatego też z pewnością stracił posadę, ja jednak śmiem twierdzić, że z nim czy bez niego efekt będzie podobny. W końcu drużyna wygra kilka meczów wejdzie do play-offs, ale żeby walczyć z najlepszymi to już nie.
Problemem Nets nie był trener, ale brak tego czynnika, który nazwałbym spójnością. Nie było tego team spirit. Przed sezonem Durant chciał transferu. Później dał włodarzom ultimatum. Albo on albo Nash. Właściciele Nets postawili na swoim i zostawili na stanowisku Nasha, a Durant nie został wytransferowany. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Tak mogło się wydawać w opinii publicznej i oczami kibiców. Jak było naprawdę z pewnością nigdy się nie dowiemy. Dodatkowo podejście czasami egoistyczne Kyriego Irvinga nie sprzyjało dobrym relacjom w klubie. Jak drużyna może grać dobrze, kiedy jeden stawia klubowi warunki, a drugi jest czasami poza rzeczywistością i "poszukuje samego siebie".
Obaj koszykarze co prawda grają świetnie od początku sezonu dając Nets niemalże 60 punktów w każdym spotkaniu. Reszta drużyny wygląda blado w porównaniu do tych graczy. To mi się wydaje kolejnym czynnikiem niepowodzeń. Irving - Durant i długo nikt. Obaj seryjnie zdobywają punkty nie dając poniekąd wykazać się reszcie. Ben Simmons i jego słaba postawa jest poniekąd wytłumaczalna. Jak powiedział sam Irving. - Gość nie gral dwa lata. Dajcie mu spokój. Jednak airball spod kosza to zawodnikowi NBA nigdy nie powinien się przytrafić.
Wydaje mi się więc, że zwolnienie Nasha nie jest efektem czysto sportowym i nie poleciał jedynie za słaby start. W całej ekipie nie jest ciekawie, co przekłada się na wyniki. Czy Udoka coś zmieni? Nie sądzę. Z pewnością przytrafią mu się zwycięstwa, może i nawet seria zwycięstw, ale to jest częsty przypadek, że po zmianie sterów drużyna gra lepiej. Nets z pewnością wejdą do play-off, ale nie wydaje mi się aby ugrali tam zbyt wiele.
Cała drużyna sama w sobie zasłużyła na takie a nie inne wyniki. To nie tylko Nash źle kierował ekipą, ale to również zawodnicy wybiegali na parkiet i kończyli mecze, ale również jeżeli Nash miał na pieńku chociażby tylko z Durantem to ten ruch może być w jakiś sposób wytłumaczony.
Komentarze
Prześlij komentarz